100 lat temu powstał jeden z największych na świecie producentów i dystrybutorów produkcji filmowych i telewizyjnych Warner Bros. W ramach obchodów jubileuszu w warszawskiej Fabryce Norblina odbyły się pokazy „filmowych klasyków” wyprodukowanych właśnie przez tę wytwórnię.
Bez studia Warner Bros. nie powstałyby takie filmy jak „Casablanca”, „Lśnienie”, „Matrix” czy „Władca Pierścieni”. Legendarna wytwórnia w tym roku świętuje 100-lecie istnienia, a to dobra okazja, żeby przypomnieć, że stworzyli ją przecież imigranci z Polski.
Pod koniec XIX wieku Warnerowie ruszyli ze wsi Krasnosielc na Mazowszu do Ameryki. Tam próbowali się utrzymać w różny sposób – między innymi naprawiali buty, sprzedawali skóry, pracowali w cyrkach i wesołych miasteczkach, aż jeden z braci wpadł na pomysł, aby kupić projektor. Bracia zaczęli wyświetlać ludziom filmy, a później je kręcić i sprzedawać innym kiniarzom.
To studio Warner Bros. stało za przełamaniem bariery dźwięku w kinie i to oni pokazali „Śpiewaka jazzbandu”, czyli pierwszy film, w którym można było usłyszeć dialogi wypowiadane przez aktorów.
W czasie I wojny światowej tworzyli filmy wykorzystywane do szkolenia amerykańskich żołnierzy, a później przestrzegali przed nazizmem i stworzyli pierwszą animację kompromitującą Hitlera jako przywódcę. To wytwórnia, która pozwoliła spełnić artystyczne marzenia takim twórcom jak Stanley Kubrick, Martin Scorsese, Christopher Nolan czy Clint Eastwood. Mają w swoim filmowym portfolio zarówno epickie superprodukcje, jak i ekranizacje komiksów czy wciągające kryminały, jak również przerażające horrory i piękne, wzruszające opowieści o miłości.
W kinie KINOGRAM można obejrzeć na wielkim ekranie odświeżone cyfrowo klasyki Warner Bros.