Od środy, 28 lutego, w warszawskiej Fabryce Norblina podziwiać można wyjątkową wystawę „Stefan Norblin – artysta plakatu”. Do kompleksu przy Żelaznej 51/53 trafiły prace stworzone przez jednego z członków rodu Norblinów, Stefana – jednego z najbardziej prominentnych artystów II Rzeczpospolitej. Prezentowana kolekcja obejmuje 24 przykłady jego twórczości. W Fabryce Norblina będzie można je oglądać bezpłatnie do końca marca.
Plakaty, które od 28 lutego mogą podziwiać goście Fabryki Norblina, powstały w latach 20. i 30. XX wieku w Warszawie. Wiodącą jest seria promująca Polskę, którą artysta stworzył na zamówienie Ministerstwa Komunikacji i Polskich Kolei Państwowych. Prace te miały reklamować polskie miasta i regiony. Obok nich zobaczyć można plakaty filmowe i reklamowe oraz anonse wydarzeń kulturalnych. Nie zabrakło także tematu politycznego z monumentalnym wizerunkiem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Kolekcja udostępniona została Fabryce Norblina przez Muzeum Plakatu w Wilanowie, Muzeum Narodowe w Poznaniu oraz Archiwum Państwowe w Lublinie. Odwiedzający mogą je oglądać bezpłatnie na poziomie +1 w budynku Plater.
– Zbieżność nazwisk Stefana i właścicieli dawnych zakładów Norblin, Bracia Buch i T. Werner nie jest przypadkowa. Jego ojciec, Stanisław Ignacy Norblin z fabryką platerów i wyrobów brązowniczych założoną przez swojego stryja Wincentego, związany był przez większość swojego życia. W latach 1893-1902 kierował od strony technicznej Fabryką już pod nazwą Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych Norblin, Bracia Buch i T. Werner w Warszawie. Stefan nie wykazywał jednak zainteresowania produkcją ani biznesem. Bliżej mu było za to do prapradziadka Jana Piotra Norblina de la Gourdaine’a, znakomitego malarza, rysownika i grafika końca XVIII wieku. Być może po nim nawet odziedziczył swój artystyczny talent i mimo, że przez jakiś czas – pod naciskiem ojca – studiował na Akademii Handlowej w Antwerpii, to ostatecznie oddał się zamiłowaniu do sztuki – mówi Artur Setniewski, dyrektor Muzeum Fabryki Norblina.
– Plakaty Stefana Norblina wniosły do polskiej plastyki okresu międzywojennego samoistną wartość, przez co zauważalnie odróżniały się od współczesnej produkcji graficznej. Wkraczając z impetem na to pole, Norblin nie czuł się zobligowany żadną tradycją czy konwencją. Postanowił wykreować swoją własną wizję artystyczną na miarę nowoczesności, tak jak ją rozumiał. Przydatne były doświadczenia, jakie wyniósł ze swoich wcześniejszych podróży artystycznych po Europie. To tzw. opatrzenie, poparte umiejętnościami, warsztatem, a być może i chęcią przezwyciężenia kompleksu prowincjonalizmu, skierowały jego poszukiwania w stronę nowoczesnych środków ekspresji. Prace, które można obejrzeć na wystawie, właśnie na takie intencje wskazują. Nawet współcześnie ich walory plastyczne postrzegamy jako niezaprzeczalnie świeże, pełne energii, witalności i śmiałości – dodaje Mariusz Knorowski, kurator wystawy.
W przedwojennej stolicy Stefan Norblin zasłynął jako utalentowany portrecista. Malował polskie elity świata kultury, sztuki i polityki. W jego portfolio znalazły się podobizny m.in. Józefa Piłsudskiego, Ignacego Mościckiego, Bolesława Wieniawy – Długoszowskiego, Hanki Ordonówny czy Zuli Pogorzelskiej. Artysta swój talent wykorzystywał również jako ilustrator, projektant kostiumów i scenograf. Paradoksalnie najbardziej znana jest jego twórczość z czasów pobytu w Indiach. Stefan Norblin wraz z żoną, gwiazdą kina i estrady Leną Żelichowską, wyjechał z Warszawy tuż po wybuchu II wojny światowej. W Bombaju stworzył portrety przedstawicieli rodów książęcych z Morvi i Padmie, dekoracje malarskie w rezydencji w Morvi, zaprojektował wnętrza pałacu Ramgarh Radź w Padmie, rezydencji Umaid Bhawana w Jodhpur. W tym ostatnim czekało na niego największe wyzwanie – sześć monumentalnych murali w Sali Tronowej. Efekt był unikatowy. Norblin zaprojektował również szereg pałacowych wnętrz Umaid Bhawan, łącznie z meblami.
Dwa lata po urodzenia syna Andrew, Norblinowie wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Tam jednak dość szybko okazało się, że artysta cierpi na chorobę grożącą utratą wzroku, co prawdopodobnie było dla niego ostatecznym powodem do odebrania sobie życia. Stefan Norblin zmarł w 1952 roku. Prochy małżeństwa Norblinów spoczywają na warszawskich Powązkach.
W Fabryce Norblina znajduje się skwer Jana Piotra i Stefana Norblinów. Codziennie, po zapadnięciu zmroku, na jednym z budynków można zobaczyć krótką animację bazującą na pracach Jana Piotra i Stefana Norbilnów. Część twórczości jego prarawnuka, artysty, który niewątpliwie pod wieloma względami wyprzedzał swoje czasy, można natomiast podziwiać w budynku Plater, na poziomie +1 do końca marca.